wtorek, 2 kwietnia 2013

Co my przypadkiem, no wiemy?



-To nic. Dzwoń do domu, a ja przygotuję ci coś do spania.
-No dobra.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon i przy kontakcie "Dom" wcisnęłam przycisk "zadzwoń".  Pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty sygnał i:
-Tak, słucham? 
-Harry?
-Tak mam na imię Rose.
-Tyle to i ja wiem.
-No to czemu dzwonisz? Dlaczego nie ma cię jeszcze w domu?- pytał.
-Dzwonię po to, żeby.... Możesz dać mi mamę?
-Mamy nie ma.
-To daj tatę.
-Nie ma ich. Pojechali do dziadków. Wrócą w piątek.
-Aha. No to chciałam tylko powiedzieć, że śpię dzisiaj u Tom'a.
-Jak to?
-Normalnie. Cześć.- odpowiedziałam i się rozłączyłam.
Po chwili ze swej garderoby wyszedł Tom i dał mi swoje bokserki i koszulkę, w której będę mogła spać.
-Jakie fajne!- powiedziałam oglądając bokserki, które dał mi chłopak.
-Wczoraj je kupiłem, ale są za małe- zaśmiał się.
-To ja je sobie wezmę.
-Ale nie ma nic za darmo- odpowiedział i uśmiechnął się zadziornie.
-Oj tam. Nie marudź.
-Nie marudzę. Będą twoje za buziaka.
-W policzek czy w usta?- zapytałam. Pewnie dziwisz się teraz, dlaczego zapytałam w co mam go pocałować. Otóż nasze relacje są jakby to powiedzieć... Głębsze. Czasami się całujemy czy coś w tym stylu. To w żaden sposób nie niszczy naszej przyjaźni. O nie. Jest nam tak dobrze.Okazujemy sobie nasze uczucia i jest pięknie.  A oto nasze najnowsze zdjęcie, które zrobiliśmy w niedzielę, gdy przemalowałam sobie włosy na blond.
-A jak myślisz?
-W policzek?
-Pudło! Dawaj w usta!- mówił robiąc "dzióbek".
-No dobra. Już do ciebie idę- powiedziałam, czym wywołałam szeroki uśmiech na jego twarzy.
Małymi kroczkami zbliżałam się do chłopaka, który wyczekiwał zapłaty za bokserki. Kiedy już stanęłam przed nim nie wahając się nawet przez chwilę zrobiłam to:

Chłopakowi ewidentnie podobała się nagroda. Odwzajemniał moje pocałunki do tego stopnia, że nie wiedząc kiedy znaleźliśmy się na jego łóżku. Nie przestając całować przyjaciela, ściągnęłam z niego koszulę, którą rzuciłam gdzieś w kąt. Poczułam, że uśmiecha się przez pocałunek. Postanowiłam pozbyć się reszty jego garderoby. Z ochotą pomagał mi zdjąć swe spodnie, po czym zabrał się za rozbieranie mojej skromnej osoby. Gdy oboje byliśmy już w samej bieliźnie chłopak podciągnął się w górę na łokciach i mierząc mnie wzrokiem powiedział:
-Chcesz tego?
-Tak Tom. Nie robimy tego pierwszy raz- odpowiedziałam na co chłopak uśmiechnął się i po chwili wpił w moje usta.
~//~
Powietrze w sypialni stawało się cięższe. Ich przyspieszone oddechy słychać było dość wyraźnie. Tom ze swymi pocałunkami zaczął schodzić niżej i niżej. Zdjął jej czarny biustonosz, później wręcz zerwał z niej dolną część bielizny. Rose nie chcąc pozostać mu dłużna, uczyniła to samo z jego bokserkami.
Zaplotła nogi wokół jego bioder  i  lekko pocierała ciałem. Całowała go. Dotykając jego policzków dłońmi przyciągała jego usta bliżej, by pocałunek stał się bardziej zachłanny. Tak właśnie na nią działał.  Nie był delikatny, a jej to nie przeszkadzało. Wiedział dokładnie co sprawia, że ta dziewczyna czuje się seksowna i pełna wdzięku. Swoimi dłońmi jeździł po jej ciele.. Całował ją. Robił to w taki sposób, że nawet jeśli chciałaby być cicho to nie mogła. Zaczęła po cichu wymawiać jego imię. Uwielbiał to. Sprawił, że czuła namiętność. Jej biodra tańczyły wraz z jego dotykiem. W końcu doszedł tam gdzie pragnął. Swymi czynami poznawał na nowo każdy centymetr jej ciała. Doprowadzał ją do takiego stanu, że ciągle chciała więcej. Czuł, jak z każdym jego ruchem, dziewczyna  napina mięśnie. Czuli to oboje. Po chwili oderwał się od niej. Drżące fale przeszły przez jej ciało. Pocałował ją w czoło. Uśmiechnął się zadziornie wiedząc ,że zrobił dobrze, że dał jej rozkosz, której pragnęła. Leżeli tak chwilę bez słów, co jakiś czas wydając cichutkie jęki.
-Rose?
-Tak?
-Obiecasz mi coś?
-To zależy o czym mowa.
-No ale obiecasz?- zapytał kładąc się na lewym boku tak, że jego twarz była przy twarzy dziewczyny.
-No dobra. Obiecam- uśmiechnęła się.
-To dobrze. 
-No to mów o co chodzi głuptasie- powiedziała i poczochrała mu włosy.
-Jak będziemy mieć po 40 lat i nadal będziemy wolni, to za mnie wyjdziesz. Dobrze?- zapytał z poważną miną.
-Dobrze.
-Obiecujesz?
-Tak.
-To super!- krzyknął z uśmiechem na ustach. 
-A teraz już śpijmy. Dość wrażeń jak na jedną noc- stwierdziła i przytuliła się do przyjaciela.
-Masz rację. Dobranoc- powiedział i pocałował ją w głowę.
Po krótkim czasie para zasnęła. Całą noc byli wtuleni w siebie. Następnego dnia obudził ich dzwoniący telefon:
-No odbierz!- krzyknęła Rose.
-Ale to twój telefon- oburzył się Tom.
-Cholera!- powiedziała i wzięła telefon do ręki- słucham?!
-Hej mała!- usłyszała głos siostry.
-Czy ty wiesz która jest godzina?- mówiła zaspana Rose.
-Wiem. Tak się składa, że jest już 13 moje śpiochy kochane!- śmiała się dźwięcznie.
-Mówisz serio?
-No tak. 
-Jeju jak dobrze, że zwolnienie mam do 3 kwietnia- odetchnęła z ulgą.
-Ale Tom nie ma zwolnienia.
-O cholera!- krzyknęła- Eeej! Wstawaj! Zaspałeś do szkoły!- darła się potrząsając chłopakiem.
-Weź się zamknij! Nigdzie nie idę!- stwierdził zakładając poduszkę na głowę.
-No jak sama słyszałaś. Nigdzie nie idzie.
-Ojj czubki. Kiedy przyjdziesz do domu?
-Nie wiem. A co chcesz?
-No bo mam dzisiaj randkę, więc...
-Aaa no tak. Zapomniałam. Będę około 16, dobra?
-Kocham cię. Możesz być nawet koło 17 bo wychodzę dopiero o 20.
-Dobra no to narka.
-No paa- odpowiedziała Gemma i się rozłączyła.

Rose z rozbawieniem spojrzała na przyjaciela który leżał z poduszką na głowie, w dodatku zwinięty w kłębek.
-Eeej. Wstań już- powiedziała odchylając poduszkę.
-A muszę?- zapytał robiąc tą swoją słodką minkę.
-No chodź! O 16 muszę iść do domu.
-Czemu?!
-Gem ma randkę.
-A no tak! Mówiła w niedzielę.
-Nooo- odpowiedziała.
-No to chodźmy coś zjeść-stwierdził. Dziewczyna nawet się nie poruszyła- haloo! Ziemia do Rose!
-Yyy co?- odpowiedziała.
-No chodź!- uśmiechnął się i wyciągnął do niej ręce.
-Pójdę jak dostanę buziaka.
-W policzek czy w usta?
-A jak myślisz?- odpowiedziała  powtarzając ich wczorajszą, jakże przyjemną scenę.
-W policzek?
-Pudło! Dawaj w usta!
-Już idę- zaśmiał się chłopak. I po chwili leżał na Rose, składając na jej malinowych pełnych ustach czuły pocałunek:
-Pasuje księżniczce?
-Tak prosze księcia- odpowiedziała.
-To chodźmy do kuchni- stwierdził i podniósł dziewczynę z łóżka.
-Muszę się ubrać- powiedziała.
-Mi się taka podobasz- uśmiechnął się zadziornie.
-Pfff. Chociaż bieliznę i bluzkę założę.
-Skoro musisz- powiedział robiąc smutną minę.
-Muszę zboczeńcu- odpowiedziała i założyła za dużą koszulkę Tom'a.
-Za tego zboczeńca będziesz musiała przeprosić- mówił schodząc z przyjaciółką na plecach do kuchni.
-Ojj przepraszam!
-Nie o takie przepraszam mi chodziło- stwierdził krzyżując dłonie na umięśnionym torsie.
-A o jakie?
-Chodziło mi o to, że w ramach przeprosin zrobisz mi te swoje słynne naleśniki mała- powiedział i wystawił jej język.
-Och no dobra- odpowiedziała dziewczyna i zabrała się za przygotowywanie śniadania.
Po około pół godzinnej "pracy" Rose i Tom spoczęli w jadalni, by zjeść smaczny posiłek.
-Ubrudziłeś się świnio!- zaśmiała się Rose.
-Tylko nie świnio!- oburzył się- gdzie się ubrudziłem?
-Na brodzie.
-Tu?- pokazywał palcem.
-Nie.
-To może tu?
-Tu też nie.
-Jezu to gdzie?!- westchnął ze zdenerwowaniem w głosie.
-Tu baranie- powiedziała pochylając się nad chłopakiem.
-Już wytarłaś?
-Tak- uśmiechnęła się- teraz ty posprzątasz a ja idę się ubrać.
-No dobra- powiedział udając smutnego.
  Dziewczyna pobiegła na górę i ubrała się. Włosy związała w niedbałego koka i wyszła z łazienki. Kiedy weszła do pokoju zobaczyła ubranego przyjaciela, który leżąc na łóżku bawił się jej telefonem.
-Co robisz?- zapytała.
-Czytam twoje sms'y, po których wywnioskować można, że mnie zdradzasz ty małpo!- krzyczał udając, że płacze.
-Kochanie to nie tak jak myślisz!- powiedziała teatralnie przewracając oczyma.
-Udowodnij!
-No dobra- odpowiedziała i wskoczyła na leżącego na łóżku chłopaka, po czym złożyła na jego ustach czuły pocałunek- wierzysz mi już, że cię nie zdradzam?
-Tak. Teraz ci wierzę- powiedział- wstawaj, idziemy ubrać Gemmę na randkę.
Dziewczyna w ramach odpowiedzi kiwnęła twierdząco głową i oboje ruszyli w stronę wyjścia z domu chłopaka. Ciepło się ubrali i wyszli kierując się do domu Rose. Dziewczyna weszła z chłopakiem do domu, a to, co zobaczyła w salonie przeszło jej najśmielsze oczekiwania. W salonie siedział jej brat wraz ze swymi kolegami z Holmes Chapel. Było ich około 10. Każdy trzymał w ręce piwo, a niektórzy nawet palili papierosy.
-Co tu się dzieje?!- krzyknęła.
-Oooo kogo ja widzę! Szanowna panienka raczyła się pofatygować do domu- mówił podchmielony Harry.
-Weź się odwal! A wy zgaście te fajki do cholery!
-A bo co?- odezwał się jeden z kolegów- Tom.
-A bo jajco! Zgaś to.
-Harry mam zgasić?- zapytał.
-No pewnie... że nie!- odpowiedział i wybuchł śmiechem.
-Dobra. Jak sobie chcecie.- odpowiedziała i udała się razem z przyjacielem na górę, gdzie pewnie przebywa Gemma. Dziewczyna weszła do pokoju siostry. Zobaczyła ją siedzącą przy toaletce, próbującą się jakoś uczesać.
-No jesteście w końcu! Błagam pomóżcie mi bo inaczej się nie wyrobię! Próbowałam wygonić to towarzystwo z dołu, ale nie dałam rady- powiedziała zawiedziona.
-Nie przejmuj się. Ja się tym zajmę- odpowiedziała Rose- teraz cię pomalujemy i uczeszemy, a później cię jakoś wystroimy.
-No to rób co powinnaś, malutka- zaśmiała się Gem.
-No to zaczynamy.
Dziewczyna cudownie uczesała siostrę. Gdy skończyła pracować nad fryzurą, zrobiła jej taki makijaż.
Kiedy Tom zobaczył Gemmę powiedział:
-O kurde! Pięknie wyglądasz! Dupeczka pierwsza klasa- i uśmiechnął się do dziewczyn.
-Dziękuję ci bardzo. Ciekawe co powiesz jak Rose wybierze mi jakieś ubrania!
-Też jestem ciekaw- odpowiedział, a dziewczyny zniknęły w garderobie Gem. Po około 20 minutach Rose wybrała ten zestaw.  Gem ostrożnie, by niczego nie zepsuć ( fryzura i makijaż, o to chodzi ) ubrała się i weszła z powrotem do swego pokoju, gdzie na łóżku siedział Tom z Rose na kolanach.
-No i pięknie! Adam będzie zachwycony!- stwierdził Tom.
-Mam nadzieję. Czekaj czekaj czarusiu! Coś ty taki miły?!- pytała podejrzliwie Gemma.
-A nie mogę?
-No możesz ale... Ha! Już wiem! Rose wczoraj spała u ciebie, tak?!
-Noo tak- odpowiedział niepewnie.
-Czy wy aby przypadkiem nie... No wiecie?!
-Co my przypadkiem, no wiemy?- zapytała Rose.
-Noo znowu... Ten teges- powiedziała lekko zmieszana.
Para popatrzyła się na siebie i na ich twarzach w momencie pojawiły się czerwone rumieńce.
-Ha! Wiedziałam! - powiedziała dumnie się uśmiechając.
-Dobra weź się zbieraj bo ten twój Adam niedługo przyjedzie!- powiedziała zmieszana Rose.
-Hahahah idę idę- śmiała się Gemma.
-Co za wścibskie babsko!- wtrącił się Tom.
-Eeej! Słyszałam!- krzyknęła Gem wychodząc ze swojej sypialni.
-Noo i dobrze!- krzyknął chłopak, na co śmiechem zareagowała Rose.
Para razem z siostrą dziewczyny zeszła na dół. Gdy zobaczyli "stado" mężczyzn siedzących w salonie postanowili przejść do kuchni. Z salonu słychać było krzyki i śmiechy. Przyjaciele zajęci rozmową nie zwracali uwagi na towarzystwo Harolda. Około 20 ktoś zadzwonił do drzwi. Roześmiana Rose pobiegła otworzyć. Stał w nich na oko 26-letni mężczyzna ubrany w garnitur i ciemny płaszcz. Był niesamowicie przystojny. A wyglądał on tak.  Mężczyzna uśmiechnął się do dziewczyny i powiedział:
-Cześć. Jestem Adam.
-Hej. Ja jestem Rose, siostra Gem. Proszę, wejdź do środka- odpowiedziała i wpuściła gościa do środka.
-Gem?! Adam już przyszedł!- krzyknęła.
Po chwili w przedpokoju pojawiła się nawoływana przez nastolatkę kobieta, a za nią Tom, który ciekaw był nowego chłopaka przyjaciółki.
-Cześć. Jestem Tom, przyjaciel Gemmy. Ty o ile się nie mylę jesteś Adam, tak?
-Zgadza się. Miło cię poznać- stwierdził i uścisnął rękę młodszego chłopaka.
-To co? Idziemy?- zapytała Gem.
-Tak, chodźmy. Miło was poznać. Cześć- powiedział i wyszedł razem z siostrą dziewczyny. Przyjaciele przez chwilę stali w oknie patrząc, jak para odjeżdża. Gdy stracili ich z pola widzenia, dobiegł do nich krzyk z salonu:
-Rose?! Kto to był?- krzyknął Hazz.
-Trzeba było przyjść i zobaczyć- odpowiedziała.
-Ojj nie bądź taka- uśmiechnął się.
-To był Adam. Chłopak Gemmy.
-To ona ma chłopaka?! - zapytał zdziwiony.
-No ma. Spotykają się od dwóch miesięcy.
-Nic nie wiedziałem- stwierdził.
-Nie wiesz o wielu rzeczach- odpowiedziała tajemniczo i razem z Thomas'em przeszła do kuchni.
_______________________________________________________________________

Hejka misiaczki! <3

Sorki za to, że nie pisałam wcześniej ale sami wiecie... Święta i te sprawy :p
Mam nadzieję, że rozdział będzie się wam podobał i zostawicie pod nim swe opinie <3

Także jak zwykle... 11komentarzy- nowy rozdział *.*

Buziaczki, M<3

12 komentarzy:

  1. No i mnie zatkalo :P
    Boski rozdzial wiecej takich slonce <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo kurde! :)
    Tego to ja się nie spodziewałam :P
    Zajebisty! *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Omg! :)
    Cudooooo <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeeeej co za akcje! ;)
    Super! :)
    Pisz dalej :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O kurde! :)
    Tego to się nie spodziewałam :*
    Kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham, uwielbiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Heuheuheu :)
    Jakie sexy ;p
    Kocham toooo :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak się przyjaźnią że dzielą się bokserkami :)
    Jaaa też tak chcem! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny jest :)
    Jak zwykle zresztą :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ołłł jea! :)
    Tego mi było trzeba :)
    Kocham toooo ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Po prostu szok! :)
    Ja też chcę takiego przyjaciela i żeby oddawał mi za małe bokserki :p
    Cudeńkooo *.*

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystko, co chciałem napisać widzisz już w komentarzach powyżej, więc powiem tylko tyle, że bardzo lubię twojego bloga i pisz tak dalej a daleko zajdziesz kochana :* :)

    OdpowiedzUsuń